Opuszczaj mnie i stłucz, żeby móc posklejać.....

"Przecież zdarza się, że największy żar, ciska wulkan, co niby dawno zmarł..."

piątek, 29 lipca 2011

Rancho

Tak więc dzisiaj wyjeżdżam na Rancho, jak co roku powinna być dobra zabawa. Dużo znajomych, przyjaciele...ale jakoś słabo mi się chce. Tzn. ciężko to wyjaśnić, bardzo chcę się spotkać ze znajomymi, nie chciałbym również, żeby mnie ominęła taka "domówka", ale nie mam kasy i w ogóle:P:P:P
Wczoraj napisałem wiersz o martwym, ale martwiąc się, że jest niezrozumiały, zachowam go dla siebie:)

wtorek, 26 lipca 2011

Smutno...

  1. Czasem wystarczy ton głosu
  2. Czasem wyraz twarzy
  3. Czasem seria strzałów
  4. Czasem bezmyslność
  5. A czasem byle co...

Szpinakowe obżarstwo

Kto by pomyślał.Znamy się w sumie,już prawie 3 lata,tam gdzie teraz mieszkam, mieszkam już prawie 2 lata.A Magda odwiedziła mnie, dopiero trzeci raz na Oruni.Ale co to była za noc...Najpierw był czysty relaks, w postaci herbaty z filiżanek, jak na prawdziwe "damy" przystało!Zostałem podszkolony,jak układać łydki(łydka obok łydki).Tak więc kurs na damę,zaliczony.Potem było "M jak miłość"...tak tak, to nie są żarty, mam na DVD pierwsze odcinki tego serialu.To jest najpiękniejsze w naszej przyjaźni,że robimy rzeczy,których pewnie byśmy z innymi nie zrobili,np oglądali 8 odcinków "M jak miłość" pod rząd.Rano zrobiliśmy przepyszne śniadanie, naleśniki ze szpinakiem i serami(feta i brie).Były pyszne,nie chcę wspominać co zostało po przetrawieniu takiej ilości naleśników, bo to podobno niesmaczne...Ahhhh i "M jak miłość" ciąg dalszy...Magdo wróć jeszcze kiedyś:)       http://www.youtube.com/watch?v=odS4yNUPesg