W pobłażliwej sieni znów siedzimy ja i Ty
W pobłażliwej wsi znowu mamy wspólne sny
W pobłażliwe południe mamy znowu się świetnie
W pobłażliwą wiosnę znowu wszystko kwitnie
Ta piosenka jest jak letni deszczyk
Bo gdy słucham jej z Tobą wieczorem
To ogarnia mnie przyjemny dreszczyk
A Ty jesteś moim mentorem
Ta piosenka jest jak żonkil w marcu
Kiedy rwę go specjalnie dla Ciebie
To odczuwam mrowienie na sercu
I przy Tobie się czuję jak w niebie
Tej piosenki żałują nam wszyscy
Wszystkich dzieli tylko nas łączy
Dzięki niej znów jesteśmy bliscy
Tylko kto nas później rozłączy...la la la la la la
la la....
Jacek Karpowicz
Opuszczaj mnie i stłucz, żeby móc posklejać.....
"Przecież zdarza się, że największy żar, ciska wulkan, co niby dawno zmarł..."
piątek, 30 marca 2012
czwartek, 29 marca 2012
Za wszelką cenę
W żeliwnym popielniku leży mucha
Już z ciasta pozostały nam okruchy
A z życia nam została ciepła klucha
Za krótkie życie jest, za krótkie jest dla muchy
Oddaj łotrze daj łajdaku
Oddaj wszystko co nie Twoje
Oddaj to ziarenko maku
Oddaj mózgu moje zwoje
Daj mi pustkę wypełnioną
Daj swą karę i daj zbrodnię
Daj swą winę zawinioną
Oddaj wszystko byle godnie
Oddaj słonia z porcelany
Oddaj misia pluszowego
Daj łyżeczkę marmolady
Daj cukierka różowego
Jak już oddasz możesz wziąć
Możesz zabrać to z powrotem
Byleś nie zapomniał objąć
Będę Twoim psem i kotem
Zaśnij proszę i się nie spiesz
Możesz płonąć lecz nie spłonąć
Ja opatrzę Cię- więc nie wrzeszcz
Nie pozwolę Ci utonąć....
Jacek Karpowicz
Już z ciasta pozostały nam okruchy
A z życia nam została ciepła klucha
Za krótkie życie jest, za krótkie jest dla muchy
Oddaj łotrze daj łajdaku
Oddaj wszystko co nie Twoje
Oddaj to ziarenko maku
Oddaj mózgu moje zwoje
Daj mi pustkę wypełnioną
Daj swą karę i daj zbrodnię
Daj swą winę zawinioną
Oddaj wszystko byle godnie
Oddaj słonia z porcelany
Oddaj misia pluszowego
Daj łyżeczkę marmolady
Daj cukierka różowego
Jak już oddasz możesz wziąć
Możesz zabrać to z powrotem
Byleś nie zapomniał objąć
Będę Twoim psem i kotem
Zaśnij proszę i się nie spiesz
Możesz płonąć lecz nie spłonąć
Ja opatrzę Cię- więc nie wrzeszcz
Nie pozwolę Ci utonąć....
Jacek Karpowicz
wtorek, 27 marca 2012
Serce rozszarpane
Byłeś chwilą bardzo krótką
Byłeś garstką suchych wspomnień
Byłeś pełnią jesteś pustką
Już wypalił się Twój płomień
Miałeś trzymać się wytrwale
Przy mym ciężkim charakterze
Lecz się nie trzymałeś wcale
Wierzę, że to w dobrej wierze
Miałeś cierpieć gdy cierpiałem
Miałeś leczyć moje rany
Racjonalnym jesteś chamem
I zepsułeś moje plany
Teraz cierpię do poduszki
A Ty cierpisz innym panom
Jak łupiny twardej gruszki
Mej łysiny śmieszny kanon
Przyśnij proszę się gdy zasnę
Śnij się pięknie kolorowo
Śniąc o innych raczej parsknę
Czy tak będzie już sztampowo
Wierzyć chcę, że będzie lepiej
Wierzę w to zaplanowane
Proszę tylko w sercu miej
Moje serce rozszarpane
Jacek Karpowicz
Byłeś garstką suchych wspomnień
Byłeś pełnią jesteś pustką
Już wypalił się Twój płomień
Miałeś trzymać się wytrwale
Przy mym ciężkim charakterze
Lecz się nie trzymałeś wcale
Wierzę, że to w dobrej wierze
Miałeś cierpieć gdy cierpiałem
Miałeś leczyć moje rany
Racjonalnym jesteś chamem
I zepsułeś moje plany
Teraz cierpię do poduszki
A Ty cierpisz innym panom
Jak łupiny twardej gruszki
Mej łysiny śmieszny kanon
Przyśnij proszę się gdy zasnę
Śnij się pięknie kolorowo
Śniąc o innych raczej parsknę
Czy tak będzie już sztampowo
Wierzyć chcę, że będzie lepiej
Wierzę w to zaplanowane
Proszę tylko w sercu miej
Moje serce rozszarpane
Jacek Karpowicz
Subskrybuj:
Posty (Atom)