Opuszczaj mnie i stłucz, żeby móc posklejać.....

"Przecież zdarza się, że największy żar, ciska wulkan, co niby dawno zmarł..."

czwartek, 21 listopada 2013

Cisza

A gdyby tak przekrzyczeć ciszę
i opowiedzieć ciekawiej niż ona.
Co stałoby się z ciszą
taką zakrzyczaną,
czy taka cisza kona?

Czy cisza to jedna postać i forma,
czy może też ma wiele twarzy?
Cisza z wąsem i cisza ogolona.

Jedna cisza cichsza od drugiej
a jednak z doskonałości swej profesji
wciąż niezadowolona...


J.K
Od dawna nie rozmawiam z własnym sufitem
Ma do mnie żal i z rzadka jest miły
Obrosło to nawet już pewnym mitem
Że się sufity na mnie zmówiły.

Z jednym nie gadam bo jest za jasny
Z drugim też słabo bo niedyskretny
Z trzecim czasami bo to mój własny
A czwarty strasznie jest szpetny.

Nie mam od serca takiego sufitu
Co to zachowa tylko dla siebie
Nie będzie z innym pitu-pitu
A nocą spowiada jak w niebie.

I ogłoszenie pragnę zamieścić
Że gdyby sufit jaki był blisko
Zamiast u innych się gnieździć
Ja zrobię dla niego wszystko.


J.K
Kiedy na Ziemi mnie nagle zabraknie
serce ucichnie a oddech ustanie,
kiedy me ciało się marnie zapadnie
to w życiu innych nic się nie stanie.

Ziemia wciąż krążyć jak zwykła będzie
słońce może nawet zaświeci mocniej,
ktoś gdzieś tam pracę zdobędzie
a mnie nie będzie a ja odpocznę.

Wspomni ktoś kiedyś "ach był taki jeden"
wypijmy za pamięć wypijmy za duszę.
Toastów będzie pewnie i siedem
A ja się w piekle pewnie ukruszę...


J.K
Gdy me miasto spłonęło doszczętnie
ja nie miałem zaszczytu w nim mieszkać,
ani żyć też zaszczytu nie miałem
była wojna i lata czterdzieste.

Ponoć pięknie płonęły ulice
Targ Węglowy i Sienny i Długi,
Bazyliki Mariackiej dzwonnice,
w rytm jej dzwonów
sunęły w dal smugi.


Przez trzy dni miasto dzielnie płonęło
aż zupełnie znalazło się w zgliszczach,
niejednemu i serce stanęło
który wiązał z tym miejscem swą przyszłość.

Nie wiem czy mieszkam w tym samym mieście
ale czuję tę duszę ten klimat,
moje serce zostanie, uwierzcie
tu w tym miejscu i tu się zatrzyma.

J.K