Kto by pomyślał.Znamy się w sumie,już prawie 3 lata,tam gdzie teraz mieszkam, mieszkam już prawie 2 lata.A Magda odwiedziła mnie, dopiero trzeci raz na Oruni.Ale co to była za noc...Najpierw był czysty relaks, w postaci herbaty z filiżanek, jak na prawdziwe "damy" przystało!Zostałem podszkolony,jak układać łydki(łydka obok łydki).Tak więc kurs na damę,zaliczony.Potem było "M jak miłość"...tak tak, to nie są żarty, mam na DVD pierwsze odcinki tego serialu.To jest najpiękniejsze w naszej przyjaźni,że robimy rzeczy,których pewnie byśmy z innymi nie zrobili,np oglądali 8 odcinków "M jak miłość" pod rząd.Rano zrobiliśmy przepyszne śniadanie, naleśniki ze szpinakiem i serami(feta i brie).Były pyszne,nie chcę wspominać co zostało po przetrawieniu takiej ilości naleśników, bo to podobno niesmaczne...Ahhhh i "M jak miłość" ciąg dalszy...Magdo wróć jeszcze kiedyś:) http://www.youtube.com/watch?v=odS4yNUPesg
O słodyczy - mam nadzieję, że matkę z dzieckiem też kiedyś zaprosisz - zazdroszczę pyszności:]
OdpowiedzUsuńOczywiście,że zapraszam,polityka otwartych drzwi Gosiu:)
OdpowiedzUsuń