Tak więc dzisiaj wyjeżdżam na Rancho, jak co roku powinna być dobra zabawa. Dużo znajomych, przyjaciele...ale jakoś słabo mi się chce. Tzn. ciężko to wyjaśnić, bardzo chcę się spotkać ze znajomymi, nie chciałbym również, żeby mnie ominęła taka "domówka", ale nie mam kasy i w ogóle:P:P:P
Wczoraj napisałem wiersz o martwym, ale martwiąc się, że jest niezrozumiały, zachowam go dla siebie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz