Nadzieję ma każda z tych istot na parapecie
Patrząc w nasze szare zmęczone twarze
Udając martwych to znowu półmartwych
Drżą o swoje wątłe bez wyrazu życie.
A Ty bezmyślnie pochylasz się nad jednym
Potem nad drugiem bezbronnym robakiem
I macką rozbijasz robaczkowe serduszko
Chociaż ni robaczywe ni nijakie.
Czym lepszy jest człowiek od robaka
Skoro decyzją tego tam w niebie
Jesteśmy wspólnotą jedyną własciwą
I z robakami na jednym drzewie.
Uszanuj wolę większego od Ciebie
Odłóż te mackę i spójrz przed siebie
A może jednak spojrzeć inaczej
I może żyć w zgodzie i żyć dla siebie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz