Znowu zapiekły mnie wnętrzności
Zawsze pieką jak mi smutno
Może to wcale nie są moje wnętrzności
Moje serce, oko, jakieś takie
Wątłe kości z masy sojowej
Do głowy by mi nie przyszło,
Żeby tak zapiec, jakbym już był taką kością.
A już na pewno nie bez ostrzeżenia
Jakiejś choćby próby sygnalizacji
Jakiejś takiej konwersacji pozawerbalnej
Nie wiem, może to kwestia wychowania.
Tak zapiec...i to na własnym pogrzebie.
J.K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz