Jestem przecież prostytutką
Jest mi wygodnie z tą świadomością
Ale jestem prostytutką smutną
Co czasem daje z przymusu jegomościom
Czasem bawią mnie ich miny
Gdy z uśmiechem dziecka bawią się w doktora
Nigdy ze sobą poza TYM nie śpimy
Potem tabletka jedna dwie półtora
Wstaję rano nie rozmyślając o niczym
Nie patrzę w lustro na marne swe odbicie
To wszystko nawet mnie nie dotyczy
Nic się nie liczy tak bardzo jak picie
Tak jestem prostytutką
Szmatą kurwą czasem dziwką
Też nią mogłeś być i Ty
Zamiast pić na plaży słodkie piwko
Mogłeś też mieć smutne sny....
Jacek Karpowicz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz