Na tyle jesteśmy ludźmi myślącymi
Na ile sami sobie na to pozwalamy
Na ile uświadamiamy sobie swoje kroki
Na ile chcemy zrozumieć sens istnienia
Na ile damy się ponieść wodzy szczęścia
Na tyle też możemy oceniać innych poczynania
Na ile sami znamy odpowiedzi na zadane pytania
Na ile rozumiemy radości i cierpienia
Na ile potrzebujemy cudzego mienia
Możemy wiele albo i jeszcze więcej
Możemy tylko na chwilę na zawołanie
Już jutro będą mogli oni
Ci z głębin toni
Zweryfikują nasze poczynania
Nie zawsze dadzą mleko do śniadania
Nie zawsze uśmiechną się uśmiechem szczerym
Być może odpłacą się słono tak w podzięce
Za Twoje stare twarde serce
Za Twoje metody nauczania
Za stosy krzyków bez znaczenia
Szanujmy się nieustannie i wszyscy
Jesteśmy przecież tacy sami i bliscy.
JACEK KARPOWICZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz