Opuszczaj mnie i stłucz, żeby móc posklejać.....

"Przecież zdarza się, że największy żar, ciska wulkan, co niby dawno zmarł..."

niedziela, 21 sierpnia 2011

O poranku...

Piję kawę...nie jest to ani kawa czarna, ani kawa blues, ani tym bardziej nie ma 4 rano. Więc piję kawę białą, rozpuszczalną i mimo to delektuję się nią. Jest oczywista 06.12 rano...zostanę dzisiaj "listonoszką"...:P Tak sądzę. Wczoraj się dowiedziałem, że mój wieczorek poezji abstrakcyjnej, będzie zorganizowany w kawiarni "W Starym Kadrze" na gdańskiej starówce...No cieszę się, co mam się nie cieszyć, ale też denerwuję, przecież nikt mnie nie zroumie,a może to i lepiej...:P:P:P

Pozdrawiam porannie i kawowo...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz